---- Tajemnica milczenia ----
Rekolekcje adwentowe w Warszawie
Głosi: Ks. Karol Stehlin
I.
Istota milczenia
Otaczający
nas hałas jest zjawiskiem powszechnym i ma dwie odmiany:
zewnętrzną i wewnętrzną. Hałas docierający do nas
z zewnątrz rozprasza i absorbuje, a ostatecznie
skutkuje hałasem wewnątrz nas samych, czyli niepokojem myśli.
Wśród hałasów zewnętrznych najintensywniejsze są hałasy
reklamy, mass mediów, muzyki współczesnej (a przede wszystkim
rockowej). „Wirtualny świat” wciąż do nas „bombarduje”.
Ten hałas jest o wiele groźniejszy dla życia duchowego niż
np. hałas przejeżdżającego pociągu czy auta. Środkiem obronnym
przed hałasem jest milczenie (szerzej cisza). Można je określić
jako przyjazną dla człowieka atmosferę, w jakiej powinien
żyć. Nasza świadomość potrzebuje atmosfery milczenia, ciszy.
Oczywiście nie chodzi o to, by wyeliminować z życia
wszystkie dźwięki, ale o to, by tym docierającym do nas nie
pozwolić zawładnąć naszą świadomością. Wobec hałasu świata
powinniśmy skierować rozkaz: „precz!”. Należy „zamontować”
w swej świadomość jakby filtr, przez który będą do jej
wnętrza wnikać tylko bodźce ważne, a reszta nie zostanie do
duszy wpuszczona. To jest potrzebne dla zachowania dobrze rozumianej
wolności naszej duszy. Innym określeniem milczenia jest nazwanie go
warunkiem dostrzeżenia prawdy o tym, co w realnej
rzeczywistości jest naprawdę istotne. Hałas kieruje naszą uwagę
ku temu co nieistotne, albo sztuczne, subiektywne i zmysłowe.
Milczenie zaś pozwala nam w rzeczywistości odkryć to, co
naprawdę istotne, obiektywne i budujące.
Każde dzieło wymaga milczenia, ciszy pozwalających na skupienie myśli i sił twórczych. Im wznioślejsze, tym potrzebuje większego milczenia — skupienia. Milczenie — skupienie pozwala rozumowi w wielu pojedynczych, szczegółowych przypadkach odnaleźć to, co ogólne, co stanowi istotę jakiejś rzeczy. Natomiast grzech pierworodny sprawia, że często ulegamy rozproszeniom, czyli pozwalamy głosom z zewnątrz rozproszyć nasze myśli, zburzyć harmonię w naszej duszy.
Trzy pojęcia: milczenie — skupienie — cisza są sobie pokrewne i znaczeniowo w części pokrywają się, a w części uzupełniają. Dodatkowym pojęciem jest „umartwienie zmysłów”, czyli asceza, która jest warunkiem skupienia i nie przychodzi łatwo. Trzeba się jej uczyć, trzeba ją ćwiczyć i to nie tylko własnymi siłami, ale odwołując się do pomocy łaski Bożej. Święta Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej modliła się słowami: „Uporządkuj Boże moje serce”, a więc: pomóż mi umartwić zmysły, tak by w moim sercu zapanowało skupienie, czyli, aby Bóg stanął w nim na pierwszym miejscu.
Tak jak milczenie łączy się ze skupieniem, tak hałas z rozproszeniem. Głosy świata rozpraszają, męczą, nudzą; tylko głos Boga uszczęśliwia, ale by go usłyszeć trzeba „wyłączyć” głosy świata. Tajemnica milczenia oznacza odwrócenie się od nieporządku horyzontalnego i zwrócenie się ku porządkowi wertykalnemu. Zwróćmy uwagę, że w chwilach największego szczęścia człowiek milczy. To też ważny aspekt tajemnicy milczenia.
Bóg tak wiele swoich dzieł dokonał w milczeniu: akt stworzenia, zwiastowanie Maryi, narodziny Chrystusa Pana (to była „cicha noc” jak śpiewamy w kolędzie), życie w Nazarecie, 40-dniowy post na pustyni, męka i śmierć Zbawiciela, zmartwychwstanie Pańskie, obecność Boga na ołtarzu w tabernakulum, chwila Przeistoczenia podczas Mszy świętej — to wszystko dokonało się lub dokonuje w milczeniu, ciszy. Szczególnie roraty urzekają ciszą. Każda ze świec ustawionych na ołtarzu swoim płomieniem i blaskiem wzmaga, jeśli tak można powiedzieć — ciszę. Świeca spala się dając światło i ciepło nie wydając przy tym żadnego dźwięku. Tak dużo robi, ale bez hałasu — oto wzór.
Również życie Maryi jest pochwałą milczenia. Od niepokalanego Jej poczęcia aż do wniebowzięcia widzimy tajemnicę milczenia.
Każde dzieło wymaga milczenia, ciszy pozwalających na skupienie myśli i sił twórczych. Im wznioślejsze, tym potrzebuje większego milczenia — skupienia. Milczenie — skupienie pozwala rozumowi w wielu pojedynczych, szczegółowych przypadkach odnaleźć to, co ogólne, co stanowi istotę jakiejś rzeczy. Natomiast grzech pierworodny sprawia, że często ulegamy rozproszeniom, czyli pozwalamy głosom z zewnątrz rozproszyć nasze myśli, zburzyć harmonię w naszej duszy.
Trzy pojęcia: milczenie — skupienie — cisza są sobie pokrewne i znaczeniowo w części pokrywają się, a w części uzupełniają. Dodatkowym pojęciem jest „umartwienie zmysłów”, czyli asceza, która jest warunkiem skupienia i nie przychodzi łatwo. Trzeba się jej uczyć, trzeba ją ćwiczyć i to nie tylko własnymi siłami, ale odwołując się do pomocy łaski Bożej. Święta Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej modliła się słowami: „Uporządkuj Boże moje serce”, a więc: pomóż mi umartwić zmysły, tak by w moim sercu zapanowało skupienie, czyli, aby Bóg stanął w nim na pierwszym miejscu.
Tak jak milczenie łączy się ze skupieniem, tak hałas z rozproszeniem. Głosy świata rozpraszają, męczą, nudzą; tylko głos Boga uszczęśliwia, ale by go usłyszeć trzeba „wyłączyć” głosy świata. Tajemnica milczenia oznacza odwrócenie się od nieporządku horyzontalnego i zwrócenie się ku porządkowi wertykalnemu. Zwróćmy uwagę, że w chwilach największego szczęścia człowiek milczy. To też ważny aspekt tajemnicy milczenia.
Bóg tak wiele swoich dzieł dokonał w milczeniu: akt stworzenia, zwiastowanie Maryi, narodziny Chrystusa Pana (to była „cicha noc” jak śpiewamy w kolędzie), życie w Nazarecie, 40-dniowy post na pustyni, męka i śmierć Zbawiciela, zmartwychwstanie Pańskie, obecność Boga na ołtarzu w tabernakulum, chwila Przeistoczenia podczas Mszy świętej — to wszystko dokonało się lub dokonuje w milczeniu, ciszy. Szczególnie roraty urzekają ciszą. Każda ze świec ustawionych na ołtarzu swoim płomieniem i blaskiem wzmaga, jeśli tak można powiedzieć — ciszę. Świeca spala się dając światło i ciepło nie wydając przy tym żadnego dźwięku. Tak dużo robi, ale bez hałasu — oto wzór.
Również życie Maryi jest pochwałą milczenia. Od niepokalanego Jej poczęcia aż do wniebowzięcia widzimy tajemnicę milczenia.
II.
Praktyka milczenia
Święty
Arseniusz nauczał, że praktyka milczenia polega na trzech
czynnościach: fuge,
face
i quiesce.
Co to oznacza?
Fuge —
inaczej milczenie zewnętrzne
(wyłącz głośnik, zgaś obraz).
Face — inaczej milczenie wewnętrzne (stłum w sobie pragnienie słuchania czy oglądania).
Quiesce — inaczej milczenie duchowe (poskrom obrazy jakich sam jesteś źródłem).
Face — inaczej milczenie wewnętrzne (stłum w sobie pragnienie słuchania czy oglądania).
Quiesce — inaczej milczenie duchowe (poskrom obrazy jakich sam jesteś źródłem).
Oto
rozwinięcie tych trzech czynności:
1.
Fuge
— „uciekaj” od hałasu z zewnątrz, od zgiełku
światowego, chodzi tu o wyciszenie głosów atakujących nas
z zewnątrz. Oczywiście nie chodzi o całkowite wyciszenie
dźwięków (to byłoby niemożliwe i szkodliwe), ale
o przypuszczeni ich przez „filtr”, który oddzieli to co
ważne, od tego co nie ma wartości, albo niesie duchowe zagrożenia.
Temu ma służyć „święte milczenie” — sacrum
silentium. Jest
ono szczególnie ważne wieczorem, w czasie poprzedzającym
zasypianie. Przynajmniej wówczas należy „uciekać” od hałasu
świata, by w spokoju rozpocząć sen i w spokoju spać,
a więc nabierać sił. Jeśli zasypiamy z myślą
o obecności Boga, to i śpimy w bliskości Boga. Cała
nasza noc wówczas staje się modlitwą, a nie okazją do
grzechu. Tak więc wyciszenie się przed zaśnięciem jest bardzo
ważne. A w ciągu dnia nawiedzanie Najświętszego
Sakramentu (można to robić w sposób myślny będąc w domu).
Warto co jakiś czas uczestniczyć w rekolekcjach zamkniętych.
Warto także w codziennym rachunku sumienia rozliczyć się
z „grzechów” przeciw milczeniu, skupieniu: czy nie ulegałem
ciekawości, czy nie byłem gadułą może plotkarzem, czy szukałem
okazji do skupienia, ciszy, by móc spokojnie Panu Jezusowi
powiedzieć „wierzę w Ciebie, pamiętam o Tobie i chcę
Ci być posłuszny”. Na pewno pomocne w duchowym skupieniu
jest zdrowie fizyczne, bowiem „w zdrowym ciele zdrowy duch”.
Należy więc zadbać o jakąś ruchową rekreację, a może
też jakiś sport.
2.
Face
— „milcz” wewnątrz samego siebie, czyli sam przestań się
rozpraszać; sam przestań szukać bodźców poruszających
wyobraźnię czy zaspakajających ciekawość, zamknij te swoje
„okna”, przez które wnika do ciebie hałas. O co tu chodzi?
O umartwienie zmysłów, a szczególnie wzroku i słuchu.
Milczenie nie dotyczy tylko naszych strun głosowych, ale także oczu
i uszu. Na pewne obrazy patrzeć nie należy i to jest
milczenie oczu. Pewnych dźwięków słuchać nie należy i to
jest milczenie uszu. Pan Jezus powiedział: „Jeśli twoje oko cię
gorszy, wyłup je…”,to
znaczy umartw je, a więc zamknij lub odwróć od jakiegoś
obrazu. Jest to współczesny rodzaj postu.
3.
Quiesce
— „odpocznij”, niejako wypłyń na głębię swojej uspokojonej
duszy i strzeż jej pokoju. Poskrom te obrazy jakich sam jesteś
źródłem albo których sam szukasz. O jakie tu obrazy chodzi?
a)
Obrazy z przeszłości, czyli wspomnienia. Nasza pamięć jest
niczym magazyn wspomnień, a one często wydobywane z pamięci
„hałasują”
w naszej duszy,
przeszkadzają się w skupieniu. Szczególnie szkodliwe dla
życia duchowego są wspomnienia już rozgrzeszonych i odpuszczonych
grzechów. Podobnie jak wspomnienia doznanych krzywd niszczą nasz
pokój duszy. Także rozpamiętywanie minionych sukcesów odciągają
nas od bieżących spraw i zamykają w świecie marzeń.
b)
Obrazy z teraźniejszości, czyli zaspokajanie próżnej
ciekawości, zajmowanie się cudzymi sprawami. To rozprasza. Taką
ciekawość (skutkującą często plotkarstwem) należy poskromić.
Wyjątkiem są sprawy osób, za które z woli Bożej lub
z urzędu jesteśmy odpowiedzialni, np. rodzice muszą
interesować się sprawami dzieci, a szef firmy swoim
przedsiębiorstwem.
c)
Obrazy dotyczące przyszłości, czyli lęki i niepokoje
związane z tym, co może wydarzyć się. Oczywiście wiele może
się stać, ale jest Bóg, któremu powinniśmy ufać. Należy często
powtarzać akt strzelisty: „Jezu, ufam Tobie”. Czyń co w twojej
mocy, a wynik zostaw Panu Bogu. Nie lękaj się o przyszłość,
jeśli uczyniłeś to, co było w twojej mocy. Lękać się
powinniśmy tylko jednego — grzechu! Lęk przed grzechem, to jedyny
lęk uzasadniony i pożądany! Szukajmy woli Bożej i starajmy
się o jej wypełnianie, a nie o osiąganie własnych
sukcesów.
III.
Owoce milczenia
Święta
Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej wymieniła następujące
owoce milczenia: pokój duszy, harmonia wewnętrzna, czystość duszy
(oczyszczenie od zgiełku), ubóstwo duszy w ewangelicznym
znaczeniu („błogosławieni ubodzy w duchu”). Dalej: pokora
duszy, która słucha według polecenia: „Jego słuchajcie…”,
oraz siła duszy. Silną duszę św. Teresa z Avila nazwała
„twierdzą wewnętrzną”.
Milcząca, z pomocą łaski Bożej, doskonale skupiona dusza wchodzi w Boskie milczenie, a więc doświadcza Divinum silentium. Jest to stan całkowitego skupienia się człowieka na Bogu. Osiąga się go oczywiście tylko z Bożą pomocą. Tak nauczał św. Jan od Krzyża. Spotkanie z Bogiem — to jest najsłodszy owoc tajemnicy milczenia. Im bardziej zgłębimy tę tajemnicę, im bardziej skupimy swe duchowe siły, tym nasze spotkanie z Bogiem będzie intymniejsze i słodsze, a chwała Boża w naszej duszy będzie większa zgodnie ze słowami Biblii: silentium Tibi laus, „milczenie Twoją chwałą”.
Milcząca, z pomocą łaski Bożej, doskonale skupiona dusza wchodzi w Boskie milczenie, a więc doświadcza Divinum silentium. Jest to stan całkowitego skupienia się człowieka na Bogu. Osiąga się go oczywiście tylko z Bożą pomocą. Tak nauczał św. Jan od Krzyża. Spotkanie z Bogiem — to jest najsłodszy owoc tajemnicy milczenia. Im bardziej zgłębimy tę tajemnicę, im bardziej skupimy swe duchowe siły, tym nasze spotkanie z Bogiem będzie intymniejsze i słodsze, a chwała Boża w naszej duszy będzie większa zgodnie ze słowami Biblii: silentium Tibi laus, „milczenie Twoją chwałą”.
opr. Piotr
Szczudłowski