Zawsze
wierni nr
1/2004 (56)
Dlaczego święty Pius X jest patronem Bractwa
W homilii z okazji kanonizacji świętego Piusa
X papież Pius XII określił jego pontyfikat jako największy i
najważniejszy w XX wieku, a być może w ogóle w ostatnich czasach,
mając przed oczyma jego wzorowe życie kapłańskie, jego pracę
jako biskupa i kardynała, a w końcu jego posługę następcy św.
Piotra.
Program Bractwa Św. Piusa X nie różni się
zasadniczo od tego, którym żył i którego uczył Pius X.
Kanonizując go, Kościół w pewien sposób zadeklarował, że jeśli
ktoś go naśladuje, może osiągnąć wielki cel życia, zwłaszcza
w trudnych obecnych czasach: jest on doskonałym wzorem dla każdego
wiernego, dla każdego seminarzysty, kapłana, biskupa i papieża.
Nietrudno zresztą zauważyć duchowe podobieństwa między św.
Piusem X a arcybiskupem Lefebvre. Obaj byli obrońcami katolickich
zasad, lecz w ich przypadku nie skończyło się na teorii; inni
papieże pisali może liczniejsze i piękniejsze encykliki niż Pius
X, lecz niewielu potrafiło wprowadzić w życie to, co zostało
napisane i postanowione. Podobnie w czasach arcybiskupa Lefebvre’a
wielu teologów lepiej potrafiło określić duchową sytuację
naszych czasów i zanalizować zjawiska kryzysu, lecz tylko on umiał
konkretnie, praktycznie i rzeczywiście zachować Tradycję. Wydaje
nam się, że szczególnie trzy cechy były decydujące w wyborze
świętego Piusa X na patrona Bractwa.
Przywiązanie do papiestwa
Pius X jest ostatnim kanonizowanym papieżem,
to znaczy, że w jego osobie i pontyfikacie jaśnieje papiestwo w
całym swoim blasku. Nie został on kanonizowany tylko ze względu na
jego święte życie osobiste, nawet nie wyłącznie z powodu jego
wzorowego kapłańskiego życia, ale Kościół uczcił przede
wszystkim jego doskonałe sprawowanie najwyższego urzędu na
świecie. Jedenaście lat pontyfikatu św. Piusa X ukazuje, czym jest
papiestwo, po co ono istnieje, jakie są jego główne zadania. W
papiestwie zawarta jest pełnia kapłańskiej i królewskiej władzy,
jaką Chrystus zostawił Kościołowi. Ideałem Bractwa Św. Piusa X
zaś jest doskonałe uczestnictwo w Chrystusowym kapłaństwie i
urzeczywistnianie Jego powszechnego panowania. Logicznie więc
Bractwo jest szczególnie przywiązane do papiestwa, a przez nie do
Kościoła rzymskokatolickiego, któremu pragnie całym sercem służyć
„jako żywa gałąź” (akt poświęcenia Bractwa Najświętszej
Maryi Pannie).
W epoce tak wielkiego osłabienia urzędu
papieskiego św. Pius X jest, można rzec, wzorcem papiestwa, do
którego w nieunikniony sposób porównujemy nader niedoskonałą
obecną realizację. Jeśli w ciągu wielu lat widzimy same
wypaczenia, wówczas występują dwa możliwe zagrożenia.
Po pierwsze, zdarza się, że budzi się w nas
niechęć do samej świętej instytucji, a wiara w boską instytucję
Kościoła ulega zachwianiu. Niekiedy nawet dopuszcza się myśl, że
Kościół został już praktycznie zniszczony. Taka postawa prowadzi
bądź do apatii charakterystycznej dla ludzi oczekujących tylko
końca czasów, bądź do upadku wiary w widzialny Kościół
Chrystusowy.
Można też, z drugiej strony, przyjąć, że
wypaczenia są normą, i pielęgnować kult osoby papieża
niezależnie od jego funkcji, obowiązków i praw; oznacza to
rozumienie papiestwa jako organu nadzorczego demokratycznego systemu.
W efekcie sprowadza się Kościół do poziomu czysto ludzkiej
instytucji, a także zaczyna rozumieć władzę w Kościele jako
„charyzmat” oparty na osobistym uroku i talentach. Stąd pochodzi
graniczący z bałwochwalstwem kult konkretnej ludzkiej osoby.
Święty papież jest pochodnią oświetlającą
prawdziwe, wieczne oblicze papiestwa, takie jakim Bóg je ustanowił
i do którego trzeba wrócić, aby „bramy piekielnie go nie
przemogły”. Dzięki temu światłu można uniknąć obu wskazanych
wyżej pułapek.
Opierając się na powszechnie znanych faktach,
musimy z żalem stwierdzić, że sposób sprawowania urzędu
papieskiego Piusa X stoi w sprzeczności z papiestwem Jana Pawła II.
Pius X był monarchą, nosił tiarę jako znak sprawowania potrójnej
władzy Chrystusowej: rządził Kościołem, ale nie dzięki
popularności czy sile swej osobistej charyzmy, lecz mocą autorytetu
udzielonego mu przez samego Boga. Sprawowanie najwyższej władzy
Kościoła jest zarazem najcięższą służbą: papież jako „sługa
sług Bożych” musi więcej niż inni słudzy Boży służyć –
słuchać – być posłusznym Chrystusowi i Kościołowi. Nie jest
„mistrzem wiary”, nie ma prawa narzucać „swojej własnej
wizji” (kard. Ratzinger nt. teologii Jana Pawła II), jest jedynie
narzędziem przekazywania, wyjaśniania i bronienia wiecznej Prawdy,
którą otrzymał od swoich poprzedników i soborów powszechnych, a
przez nich – od apostołów i samego Chrystusa Pana. Posłuszny
swemu mistrzowi, musi walczyć przeciw wrogom chrześcijaństwa,
potępiać błędy zgubne dla dusz, ostrzegać wiernych przed
pułapkami szatańskimi i od niebezpieczeństw danego wieku, a
zarazem szerzyć wszelkimi możliwościami prawdziwą Wiarę wśród
tych, którzy jeszcze żyją „w ciemnościach i w cieniu śmierci”
(Łk 2, 19). Ta nieustępliwa moc w służbie Prawdy szła u św.
Piusa X w parze z pokorą, miłością i miłosierdziem, które
znajdujemy u wszystkich świętych. Majestatyczny i pełen przepychu,
jeśli chodzi o honor i blask Kościoła, w stosunku do siebie papież
ten był niezwykle skromny, a jego hojność dla potrzebujących była
powszechnie znana. Jednym słowem: jego własna osoba zawsze
pozostawała w cieniu funkcji namiestnika Chrystusa na ziemi i
obowiązków pasterza wszystkich dusz.
Instaurare omnia in Christo
Odnowić królestwo Chrystusa, wszystkie
dziedziny życia prywatnego, rodzinnego i powszechnego, a szczególnie
religijnego, prowadzić do Chrystusa jako Króla – oto dewiza św.
Piusa X, a także cały program dzieła, które nosi jego imię.
W
odniesieniu do „odnowy” – albo raczej rewolucji – liturgii po
Soborze Watykańskim II, święty papież w swoich rozporządzeniach
dał znakomity przykład prawdziwej odnowy liturgii, tzn. odnowy
kultu Bożego we właściwym kierunku, którym jest Bóg-Człowiek i
Jego dzieło zbawienia. Pierwszym aktem papieskim Piusa X była
reforma śpiewu kościelnego. Z tej okazji papież podał ogólne
zasady prawdziwej odnowy liturgicznej: „nie wolno umieszczać w
świątyni niczego, co mogłoby przeszkadzać choćby tylko
zmniejszać pobożność i skupienie u wiernych; niczego, co
stanowiłoby słuszną przyczynę poczucia niesmaku lub zgorszenia; a
nade wszystko niczego, co wprost obrażałoby powagę i świętość
kościelnych czynności, a tym samym stawało się niegodnym domu
modlitwy i Majestatu Bożego” (1).
W tym samym celu wydał odnowiony Brewiarz, by duchowieństwo
diecezjalne i zakonne mogło doskonalej sprawować oficjalną
modlitwę Kościoła. Znane są również jego dekrety o częstym
przyjmowaniu Komunii świętej oraz o wcześniejszej pierwszej
Komunii świętej dzieci, dyktowane troską o uświęcenie wiernych
przez właściwe korzystanie z najodpowiedniejszych środków
zbawienia. Owoce tych reform były obfite: miliony dzieci uświęciły
się w ciągu pół wieku w Krucjacie Eucharystycznej, liczba
świętych dzieci widocznie rosła, a misje, wspomagane ich
modlitwami i ofiarami, rozkwitły w nieznany dotychczas sposób.
Na szczególną uwagę Bractwa zasługuje
staranie papieża o odnowienie kapłaństwa katolickiego: poczynając
od reformy kształcenia seminaryjnego, św. Pius X czuwał nad
gorliwym sprawowaniem kapłańskich funkcji, szczególnie odnośnie
do katechizacji wiernych i odprawiania liturgii; ustalił normy,
ułatwiające kapłanom życie bardziej zgodne z ich wzniosłym
powołaniem. Dogłębna wiedza teologiczna przenikniętą gorliwą
pobożnością miały być głównymi środkami coraz doskonalszego
stawania się alter
Christus.
„Odnowić
wszystko w Chrystusie” przez przygotowanie Kodeksu
Prawa Kanonicznego,
który świecił jasnością ustaw i poleceń Kościoła; przez
Intronizację Najświętszego Serca Chrystusa Króla w rodzinach, w
których panują Jego przykazania, Jego prawda, Jego miłość.
Nie istnieje chyba lepsze podsumowanie racji
istnienia Bractwa niż same słowa św. Piusa X: „Wszystko odnowić
w Chrystusie” znaczy to samo, co nawrócić ludzi do posłuszeństwa
Bogu. Winniśmy więc skierować nasze wysiłki ku poddaniu rodzaju
ludzkiego pod panowanie Chrystusa: gdy to się dokona, Chrystus „odda
królestwo Bogu i Ojcu” (1 Kor 15, 24). Dodajmy: Prawdziwemu Bogu,
nie bezwładnemu i obojętnemu na sprawy ludzkie bóstwu, które wymyśliły majaczenia materialistów, ale Bogu żywemu, jedynemu w naturze, troistemu w osobach, Stwórcy świata, Rządcy najmędrszemu wszechrzeczy, Prawodawcy najsprawiedliwszemu, który karze złe uczynki, ale też jest wierny w nagradzaniu cnoty (2).
Walka przeciw modernizmowi
Najważniejsza więź, która łączy świętego
papieża z dziełem arcybiskupa Lefebvre, to walka przeciw temu
samemu wrogowi, którego encyklika Pascendi nazywa
„zbiorem wszystkich herezji”. Gdyby arcybiskup był ze swoimi
poglądami sam, bez odniesienia do wcześniejszych aktów
Magisterium, wówczas można byłoby zastanawiać się, czy
rzeczywiście miał rację. Wtedy można byłoby również mówić o
„nauczaniu Lefebvre’a”, jak mówili jego krytycy. Ale
uświadamiając sobie fakt, że arcybiskup jedynie powtarzał końcem
XX wieku to, czego wielki papież mocą najwyższego autorytetu
nauczał na początku tegoż wieku, każdy musi przyznać, że
„lefebvryzm” jest niczym innym niż głosem św. Piusa X.
Oddajmy głos samemu arcybiskupowi
Lefebvre’owi, który w prostych i jasnych słowach streścił walkę
świętego papieża przeciw rażącym błędom naszych czasów.
Święty Pius X miał do zwalczania trzy następujące błędy: modernizm, sillonizm i laicyzm. W jaki sposób modernizm ogranicza panowanie naszego Pana Jezusa Chrystusa? Przez to, że głosi, iż prawda nie pochodzi wyłącznie od Chrystusa, choć Pan Jezus sam powiedział: Ego sum veritas – Ja jestem Prawdą. Modernizm głosi: Prawdą jest to, co my sami myślimy. Nie jest ona tym, co przyjmujemy z zewnątrz. Nie jest ona Objawieniem, które się przyjmuje, nie jest ona prawdą, jakiej nas się naucza. Prawdą jest to, co ja sam myślę. Natychmiast dostrzeżecie zasadniczą różnicę między tymi dwiema postawami: chrześcijanin słucha pouczenia Kościoła, chrześcijanin słucha naszego Pana Jezusa Chrystusa, który jest Prawdą, i przyjmuje ze zrozumieniem i pokorą prawdę, której się go naucza. Przyjmuje tak w sposób pewny światło, które przychodzi z nieba! Nasz Pan także powiedział: Ja jestem światłością świata! On jest światłością, która pochodzi od Trójcy Świętej. Nasz Pan oświeca każdego człowieka przychodzącego na ten świat (zob. J 1, 9). Jest to światło Chrystusa, które musimy przyjmować z radością i wdzięcznością.
Święty Pius X potępił tych, którzy nie chcieli się podporządkować tej rzeczywistości, jaką jest Jezus Chrystus. Oni chcą się podporządkować tylko swojemu własnemu uczuciu, swoim własnym myślom, swoim własnym ideom. I tak jest również dziś: każdy stwarza sobie swoją własną prawdę. Nie ma prawdy, którą wolno na nas nakładać.
Drugi błąd to sillonizm. W istocie można powiedzieć, że sillonizm to nic innego jak dzisiejszy ekumenizm. „Wielki sillon”, jak go nazwano, jest rodzajem religii uniwersalnej, która próbuje zgromadzić wszystkich wierzących, a nawet także wszystkich niewierzących. Św. Pius X potępił sillon, ponieważ nie można mieszać błędu z prawdą. Nie można stawiać naszego Pana pośród wszystkich błędów i fałszywych religii. On jest Bogiem, tylko On: „Tylko Tyś jest Panem, tylko Tyś Najwyższy, Jezu Chryste! ” – śpiewaliśmy. Nie można stawiać Jezusa Chrystusa na równi z Buddą i Mahometem pośród wszystkich błędów tych religii. Pius X potępił sillonizm, ponieważ ten chciał zjednoczenia wszystkich religii.
Trzecim błędem jest laicyzm, który polega na tym, że się mówi: Nasz Pan nie może być obecny w społeczeństwie. On jest królem poszczególnych ludzi, ostatecznie królem rodziny, może być czczony w parafiach, ale w społeczeństwie: nie! W społeczeństwie naszemu Panu nie wolno panować. Nie można tam narzucać władzy Chrystusa Pana. Trzeba pozostawić pełną wolność wszystkim religiom. Jeśli chodzi o społeczeństwo, ludzie mają myśleć: nie ma społeczeństwa katolickiego, to nie do pomyślenia. I tak jest, mimo iż Chrystus Pan przez trzynaście stuleci panował nad Europą za pośrednictwem wszystkich krzyży, klasztorów, kościołów, uniwersytetów i szkół katolickich, zakonników i zakonnic w całej Europie! Wszyscy podporządkowali się Panu Jezusowi, królowie, książęta, św. Henryk, św. Ludwik, św. Edward, wszyscy mówili: „Jesteśmy przedstawicielami Chrystusa, jesteśmy sługami naszego Pana Jezusa Chrystusa”. To byli chrześcijańscy królowie! A teraz laicyzm oświadcza: „Nie, Chrystusowi nie wolno panować w społeczeństwie”. Św. Pius X potępił ten ciężki błąd, który ogranicza władzę naszego Pana Jezusa Chrystusa.
Są to trzy ciężkie błędy, które zostały potępione przez św. Piusa X, a których dziś jeszcze powszechnie się broni, a nawet jeszcze bardziej niż kiedykolwiek, jeszcze bardziej niż w czasach św. Piusa X. Stąd też nauka Piusa X jest dla nas szczególnie cenna. Musimy jej słuchać i w naszych czasach wcielać w życie (3).
Podsumowując, należy stwierdzić: Podobnie
jak na początku XX wieku św. Pius X uratował Kościół katolicki
od jego „zniszczenia u samych podstaw” (encyklika Pascendi)
przez potępienie modernizmu, tak w końcu XX wieku arcybiskup
Lefebvre przez „operację przeżycia” katolickiej Tradycji
zastosował tę samą naukę – i za to został potępiony przez
modernizm. Św. Pius X i dzieło arcybiskupa Lefebvre – to jakby
ten sam sztandar w różnych epokach: ten sam fundament, ta sama
walka, ten sam cel, te same środki – tyle że u św. Piusa X
sztandar świeci jeszcze pełnym blaskiem nad zastępami Kościoła
wojującego, a u arcybiskupa Lefebvre wojsko jest w rozsypce, a
sztandar niemalże pada pod ciosami wroga, który wydaje się
zwyciężać. Ω
Przypisy:
- Motu proprio z 22 XI 1903 O muzyce i śpiewie kościelnym, Warszawa 2002, s. 5.
- Encyklika E Supremi Apostolatus z 4 XI 1903, Warszawa 2003, s. 10–11.
- Abp Marcel Lefebvre, Kazania, Warszawa 1999, s. 261-263.www.piusx.org.pl